piątek, 14 października 2011

WSK M06 B3 1978....tak to się zaczęło...

Babcia Wiesława, czyli motocykl WSK M06B3 z roku 1978. Trafił do mnie kilka lat temu. Uratowałem go przed złomowaniem. Poprzez znajomych dowiedziałem się, że starszy pan, I właściciel WueSKi, ma dość corocznego opłacania składek obowiązkowego ubezpieczenia, skoro i tak nie jeździ na motocyklu. Motocykl po pierwsze nie nadawał się do jazdy, po drugie właściciel nie cieszył się najlepszym zdrowiem - wiek robi swoje.
Na motocykl zapadł wyrok - złomowisko. Niestety - pojawił się problem, jak go tam przetransportować?? I wtedy pojawiłem się ja.... :) Powiedziałem, że odkupię motocykl, przyjadę po niego własnym transportem i spiszemy umowę kupna-sprzedaży, co pozwoli starszemu człowiekowi uwolnić się od składek OC. Tak się stało....WSK trafiła do mnie. Była w opłakanym stanie... ucierpiała dość znacznie w pożarze komórki, w której garażowała przez lata. Wszystkie elementy z tworzywa, instalacja elektryczna zostały potopione, przypalone. Tak wyglądała w dniu zakupu:



Jak widać, pojeździć się nie da..:)
Za kilka dni przywiozłem zwłoki do siebie....niestety, nie była piękniejsza po przeprowadzce:)









Jak widać stan nie był najlepszy...ale co najważniejsze - motocykl był w miarę kompletny - brakowało przede wszystkim siedzenia i do wymiany kwalifikowały się oczywiście wszystkie stopione elementy, ale były koła, silnik, rama bez przeróbek:). Co ważne! Motocykl był aktualnie zarejestrowany i posiadał ważną polisę ubezpieczeniową!! Czy li po odbudowie będzie mógł legalnie poruszać się po ulicach. Bardzo mnie to cieszyło. Co prawda obowiązkowe badanie techniczne po raz ostatni było robione w roku 1987, ale to mało ważny fakt :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz