wtorek, 31 lipca 2012

Motór nie umiera nigdy...

Tak...babcia Wiesia nie umarła. Spała tylko przez ostatnich kilka lat, ale oto nadszedł dzień...ten dzień:)
Motocykl WSK M06B3 wyprodukowany w roku 1978 ponownie jeździ i ochoczo nawija asfalt na swoje koła:).
Po dłuuugiej przerwie w pracach reanimacyjnych w końcu udało się (prawie) skończyć remont. Na dzień dzisiejszy WSK została odpalona, jazdy próbne zostały wykonane. Przed uruchomieniem wstrzymywał mnie brak układu wydechowego, ale tutaj zaskoczyła mnie moja żona - sprawiła mi prezent imieninowy w postaci tłumika, kolanka wydechowego oraz obejm tłumika :) - Dziękuję:)

W tej chwili motocykl wygląda tak:







Nie mam jeszcze ukończonej instalacji kierunkowskazów - brakuje mi przerywacza i włącznika. Brakuje mi też gum na podnóżki, ale być może dzisiaj uda się to uzupełnić. Kolejnym brakiem jest akumulator - ale przynajmniej światła drogowe, mijania i pozycja działają, gdy silnik pracuje:)
Jeszcze kilka regulacji, uzupełnienie brakujących części a potem to już badanie techniczne, przerejestrowanie i można wyruszać na weekendowe przejażdżki. Aha....zapomniał bym... muszę jeszcze sprawić sobie kask:)