Poza tym podjąłem próbę reanimacji, a raczej uruchomienia akumulatora z roku...1987 :). Miałem taki akumulator, kupiony jeszcze przez mojego ojca. Akumulator tzw. suchoładowany, nigdy nie zalany elektrolitem. Kupiłem więc elektrolit, zalałem baterię i zacząłem ładować. Bateria niby się naładowała, ale niestety na razie to drastycznie szybko się rozładowuje....wciśnięcie kilka razy stopu, czy też włączenie kierunkowskazów na chwilę i bateria rozładowana....cóż, bardziej by mnie zaskoczyło, gdyby ten akumulator był w pełni sprawny :):)
A tak wygląda Wiesia podczas moich przejażdżek....
Powiem szczerze, że nie sądziłem, że może wzbudzać tak duże zainteresowanie. Sporo ludzi ogląda się za mną, niektórzy podchodzą, pytają, oglądają :):)
A tak pracuje Wiesia - przez chwilę kierunkowskazy były zdemontowane, skoro nie były jeszcze podłączone.